złote myśli..

25/08/2021

lipcowy urlop

07-13/07/2021
nowa morawa

Pierwszego wieczora znaleźliśmy współlokatora na tarasie.

Musieliśmy się pospieszyć z wypasem zwierzątek i rozpaleniem ogniska żeby zdążyć przed nadchodzącym deszczem.

Cisza i czerwień przed burzą o 3:27 rano..

..ostatnie zdjęcie zanim zerwał się gwałtowny deszcz i musieliśmy uciekać z lasu.

W wynajmowanym przez nas domku z powodu burzy nie było prądu. Później dowiedzieliśmy się, 
że w całej wsi była awaria na kilka godzin. 
Pojechaliśmy do Międzygórza w poszukiwaniu lepszej pogody.

Słońca nie było, ale była pizza w Wilczym Dole!

Widok na wyciąg na Czarnej Górze.


Wracając do naszej chaty, natrafiliśmy na opuszczoną, rozpadającą się chałupę.

Kolejnego dnia wreszcie przestało padać, więc mogliśmy skorzystać z potoku za chatką.


Ale ostatecznie, znowu wybraliśmy się do Międzygórza.


Po długim marszu dotarliśmy wreszcie to miejsca szczęśliwości- Ogrodu Bajek.

Motylki i pieski. Sama radość!

Jednak piesek Honor wyczuł podłe zamiary drewnianego pingwina.


Po chwili ogarnął nas dziwny niepokój..


Część bajkowych przyjaciół zdawało się przed czymś ukrywać, 
albo zwyczajnie dogorywały porzucone w trawie.

Zerknęliśmy ostatni raz na Świnie Pepy i ruszyliśmy w drogę powrotną.

Nieopodal natrafiliśmy na opuszczony dom w środku lasu.

Być może była to kiedyś jakaś leśniczówka?


Na pewno nie był to "dom wśród róż".

Hermann Rorschach z Międzygórza.

I znowu zdążyliśmy przed samym deszczem.

Na szczęście, na naszej wsi nie padało i udało się zrobić ognisko pod gwiazdami.


Następnego dnia dalej zbierało się na deszcz, więc pojechaliśmy samochodem w poszukiwaniu pogody.

Natrafiliśmy na Mauzoleum von Magnisów w Ołdrzychowicach Kłodzkich.

Mauzoleum powstało w 1889 roku z inicjatywy ówczesnego posiadacza Ołdrzychowic Kłodzkich, hrabiego Antona Franza von Magnisa. To właśnie w nim miały znaleźć się grobowce wszystkich członków tego rodu. Co ciekawe, we wnętrzu znajdziemy także groby rodziny Oppersdorffów, którzy władali połową tej miejscowości. Magnisowie na tym terenie kształtowali życie społeczne i kulturalne. W czasach ich panowania Ołdrzychowice Kłodzkie były uważane za jedną z romantycznych wsi hrabstwa kłodzkiego i polecano jako obowiązkowe miejsce wycieczek.

Na bramie był numer telefonu do "przewodnika". 
Po 15 minutach starsza pani przyjechała na rowerze i wpuściła nas do środka.

Wewnątrz wszystko było świetnie zachowane. Posadzki, marmury, witraże, a nawet znalezione na strychu stroje i relikwie.


Motywem powtarzającym się były anioły i cherubiny, które były rzeźbione i malowane wszędzie.

Jeszcze widok na dom sąsiada.

Wróciliśmy schłodzić się w naszym potoku i poszliśmy w góry korzystając z przerwy od deszczu.


Krótka przerwa na poziomki i pionki.


Uwielbiam zapach żywicy o poranku!

***

Blisko..

..i daleko!

Natrafiliśmy na Ogrójec na Górze Oliwnej.

Obiekt ten powstał w 1833 r. Jest to grupa rzeź przedstawiających śpiących apostołów i modlącego się Chrystusa.
Przedstawienie rzeźbiarskie nawiązuje do sceny biblijnej modlitwy w Ogrójcu.
Autor tych rzeźb jest nieznany.

Kitku nie był zadowolony, że wróciliśmy tak późno.


Resztę wieczoru spędziliśmy na rysowaniu, piciu piwka i słuchaniu opowieści kryminalnych,
których akcja działa się w okolicy naszej chatki.

Ostatnia poranna kawa, przed drogą powrotną..

..i jeszcze tylko zerknęliśmy, co z naszym współlokatorem z tarasu.

Zabrakło nam urlopu, żeby dowiedzieć się co z niego wyrośnie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

napewno chcesz to zrobić?